Życie w zgodzie ze sobą

Czym jest życie w zgodzie ze sobą? Według mnie to życie w zgodzie ze swoimi wartościami, robienie rzeczy, które chcę robić, i nie robienie rzeczy, z którymi się wewnętrznie nie zgadzam, spełnianie siebie i swoich marzeń, i sięganie po to, po co chcę sięgnąć.
Czasem jest tak, że nam się wydaje, że coś powinniśmy: “powinnam się zgodzić, bo inaczej drugiej osobie będzie przykro”, “powinnam to zrobić, bo tak wypada”, “powinnam tam pójść, bo mnie zapraszają, więc nie wypada odmówić”.
Czy rzeczywiście powinnam?
Nie wiem jak Ty, ale ja za każdym razem, kiedy zdecyduję się zrobić coś, mimo że tak naprawdę nie mam na to najmniejszej ochoty, lub co gorsza – zrobię to kosztem mojego dobrego samopoczucia – nie czuję się później dobrze. A już najgorzej kiedy zgodzę się na coś “dla kogoś”, a później podświadomie oczekuję, że ta osoba to doceni i będzie mi wdzięczna. Kiedy tak się nie dzieje – jestem zła i na tę osobę, i na siebie. Co w ostatecznym rozrachunku jest kompletnie bez sensu, nie jest dobre ani dla mnie, ani dla tej osoby, ani dla naszej relacji.
Dla mnie życie w zgodzie ze sobą to umiejętność wyboru tego, co chcę robić, i rezygnowanie z tego, czego robić nie chcę
Kiedy mam jakąś decyzję do podjęcia, a nie do końca wiem, czy to czuję, staram się zadać sobie pytania: Czy to jest rzeczywiście moje? Czy chcę właśnie na to przeznaczyć moją energię? Jak to wpłynie na moje samopoczucie? Czy mnie to buduje, czy wręcz przeciwnie – muszę zrezygnować ze swoich planów, swoich wartości, ważnych dla mnie rzeczy? Czy jeśli osoba, dla której coś robię, kompletnie tego nie doceni, to będę się czuła w porządku sama ze sobą? Czy przekraczam swoje granice? A jeżeli tak, to czy warto?
Od zawsze czułam, że chcę żyć w zgodzie z tym, co moje. Że chcę niektóre rzeczy robić po swojemu. Staram się nie robić rzeczy tylko dlatego, że “wypada”. To nie tak że nie liczę się z innymi osobami, myślę że nigdy nie skrzywdziłam nikogo, podejmując decyzje w zgodzie ze sobą. Natomiast uważam, że tylko działając w zgodzie ze sobą, mogę być rzeczywiście spełniona. Nie poświęcając swojego dobrego samopoczucia tylko po to, aby kogoś zadowolić.
I oczywiście nie chodzi mi tutaj o takie kwestie jak wybór filmu na wieczór, bo ja chcę obejrzeć coś innego niż mój mąż, i ostatecznie któreś z nas odpuszcza swój wybór. To są błahe sprawy i nie sprawiają, że mam poczucie przekraczania swoich granic.
Asertywność
Ostatnio dużo czytam i uczę się o asertywności. Asertywność to nie tylko słowo “nie”. Asertywność to umiejętność stawiania granic, wybierania siebie, wybierania tego, co dla nas naprawdę ważne, mówienie o swoich potrzebach, i świadomość, dokąd zmierzamy. Mając tę świadomość, łatwiej jest powiedzieć “nie”, kiedy nasze plany czy dobrostan narażone są na uszczerbek.
Myślę, że w związku z tym warto dowiedzieć się: kim jesteśmy, co jest dla nas w życiu ważne, co lubimy robić, a czego nie lubimy robić. I działanie w zgodzie z tym. Każdy z nas powinien przeżyć swoje życie po swojemu, pod warunkiem oczywiście że przy tym nie krzywdzi innych.
Co o tym myślisz?
Pięknego dnia!
Ola 🧡