Przestań czekać

Dziś o czekaniu, oraz o tym, dlaczego czekać nie warto 🙂
Mam takie poczucie, że często nie spełniamy swoich marzeń, czy swoich planów, bo czekamy. Czasem czekamy na to, aż będzie odpowiedni moment. Być może czekamy na to, aż będziemy mieć więcej pieniędzy (albo czasu). Czy też na to, aż w naszej pracy wreszcie coś się zmieni. Aż będziemy “wystarczająco gotowi” aby coś zrobić. Aż wydarzy się coś, dzięki czemu zaczniemy cieszyć się naszym życiem.
Dlaczego nie warto czekać?
Tak naprawdę nigdy nie wiemy (i nie będziemy wiedzieli) co będzie jutro, pojutrze, za trzy miesiące, czy za pięć lat. Może być rzeczywiście tak, że doczekamy się tego na co czekamy – będziemy zarabiać więcej pieniędzy, więc będziemy mogli pozwolić sobie na spełnienie marzenia, nauczymy się wystarczająco dużo, aby ruszyć ze swoim pomysłem, nadejdzie odpowiedni moment i wszystko się zmieni.
Ale prawda jest taka, że nie mamy żadnej gwarancji, że te rzeczy się wydarzą. A nawet jeśli się wydarzą, to czy my na pewno będziemy już wtedy gotowi? Czy to nadal będzie nasze marzenie? Czy będziemy na siłach, aby je spełniać?
Kolejną prawdą jest to, że mamy tylko dziś. Mamy tylko ten moment, w którym aktualnie się znajdujemy. I tylko na ten moment mamy wpływ, i tylko tu możemy podjąć decyzję – działam teraz, czy czekam.
Niestety prawdą jest też to, że odkładając na później – nasze marzenia, plany, siebie, może się okazać, że obudzimy się w wieku 80 lat i stwierdzimy, że za długo czekaliśmy. Że to nasze życie inaczej sobie wyobrażaliśmy, że nie tak miało być, ale no… czekaliśmy. I czas nam upłynął, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy, i nie wiadomo jak.
Ale przecież my tak naprawdę wiemy, że życie upływa.
A może dziś jest ten dzień, kiedy warto zacząć?
Jeżeli mamy wpływ tylko na teraz, to może dziś jest ten dzień? Dzień aby znaleźć czas dla siebie, aby zrobić mały krok w kierunku swojego marzenia, aby odłożyć małą kwotę, z tego co mamy, na naszą podróż życia, aby zastanowić się, jaka praca przyniosłaby nam radość, aby zwolnić i zacząć zachwycać się małymi rzeczami, które są darmowe w naszym życiu (i nie mówię tutaj o darmowych przedmiotach, ale np. o towarzystwie bliskich nam osób, o śpiewie ptaków o poranku, o uśmiechu od drugiej osoby 🙂 ) ?
Jeżeli dziś wykonamy krok, nawet maleńki, a jutro kolejny, a później kolejny, i tak dalej – to za pół roku jest duża szansa, że będziemy w zupełnie innym miejscu, niż jesteśmy dziś. Być może bliżej naszego marzenia, być może bliżej życia, jakie chcemy wieść, a być może bliżej siebie.
Jeżeli nie zrobimy nic, a będziemy jedynie nadal czekać: na sprzyjające okoliczności, na to aż nam się będzie wydawało, że teraz jesteśmy rzeczywiście gotowi (piszę wydawało, ponieważ podobno nie ma takiego zjawiska jak bycie w pełni gotowym, zawsze będziemy mieć poczucie, że jest coś jeszcze, czego moglibyśmy się nauczyć, coś poprawić), na to aż będziemy mieli więcej pieniędzy, aby zacząć je odkładać na spełnienie marzenia. Jeżeli nie zrobimy nic, to za pół roku jest duża szansa, że nic się nie zmieni, a my będziemy w tym samym miejscu, w którym jesteśmy teraz.
Moja historia o czekaniu, aż będę gotowa
Chciałabym też Ci opowiedzieć jedną z moich historii czekania. Otóż od dzieciństwa miałam krzywe uzębienie (nie jakoś bardzo, ale był to jeden z moich największych kompleksów). Będąc w gimnazjum po raz pierwszy pomyślałam, aby zdecydować się na stały aparat ortodontyczny, ale nie zrobiłam tego. Będąc w liceum, myślałam sobie “Kurczę, gdybym wtedy założyła ten aparat, byłabym już po, i mój kompleks rozwiał by się w przestworzach”. I co z tą myślą zrobiłam? Nic 🙂 Nadal nie zrobiłam nic, aby to zmienić. Na studiach miałam te same myśli, ale nadal nie decydowałam się na ten krok. Nie był to problem finansowy, ponieważ gdybym chciała, pozyskałabym potrzebne mi środki. Wiedziałam, że ten aparat mnie czeka, ale ja zwlekałam i odkładałam, ponieważ najzwyczajniej w świecie bałam się, jak będę w nim wyglądać…

Aparat założyłam w wieku 28 lat. Czyli prawie 15 lat później od pierwszego pomysłu! No cóż. Teraz jestem już po, i nie mogę się nadziwić, dlaczego tak długo zwlekałam. Zmieniło to bardzo dużo w moim postrzeganiu siebie, w mojej samoocenie. Z perspektywy czasu – nie warto było czekać. Ale cieszę się, że przestałam zwlekać i zdecydowałam się na ten krok. Gdyby nie to, pewnie czekałabym do tej pory, aż będę gotowa…

Przestańmy czekać
Wierzę, że każdy z nas ma możliwość zrobienia dziś czegokolwiek, co zbliżyłoby go do jego marzeń, planów, celów. Nie muszą to być wielkie rzeczy, wręcz przeciwnie. Możesz zacząć od tych naprawdę małych kroczków (o metodzie małych kroków pisałam TUTAJ).
Realizując małe kroki, zbierając małe zwycięstwa, rośnie nasze poczucie sprawczości i pewności siebie. No i nie zapominajmy, że powolutku, powolutku, możemy zbliżać się do tego, do czego chcemy się zbliżyć 🙂 Na pewno jest to efektywniejsza opcja, niż czekanie 🙂
Życzę Ci, abyś przestała/przestał czekać. Miej wiarę w siebie i zrób coś, cokolwiek. Trzymam za Ciebie kciuki 🙂

Cieplutkiego dnia,
Ola 🧡